Forum 2b Gimnazjum z Wyspiana!!
a jej maz ozenił sie z Elą (Z) i od tamtego czasu "osierocone" dzieci "uwielbiają" matematykę
Offline
i odbył się pogrzeb na ktorym zakrza powt. wszystkie rególki z maimy i zacząła plakac ..............
płakała dwa dni a maciek obliczył srednią dzienną wyplakiwanych łez .. oraz ich predkosc srednia............
gdy nie mogła uczyc swoich dzieci , pomysłała ze jej mąz zacznie sie kształcic .......... lecz przy pierwszej regułce spuścił sie w spodnie i dostał zawału ...
Offline
Baron
często widziano go w szkole....duch matematyczki nie dawał uczniom spokoju....Gdy pisali sprawdzian czuli jej przeszywający wzrok i widzieli na ścianie cień postaci z dziennikiem w ręku, chociaż nie było widać osoby, która ten cień stwarzała.....dyrekcja była przerażona, gdy dowiedziała sie o powrocie nauczyciela (a raczej jego ducha) do szkoły...
aż pewnego ponurego popołudnia....
Offline
ten odedech był tak silny , ze komputerki z pracowni wallego zamieniły się w złom , który trafił do śabiny Haćek
Offline
Baron
I tak mijały tygodnie....Akcja przeniosła sie do Łodzi...gdzie mieszkali krewni czarownicy (tej od eliksiru)...Rodzinka składała sie z mamuśki (Kunegundzia-młoda Blodynka,goniaca za modą i kochająca PINK), tatuśka (Boczek-stary Rudzielec, który całymi dniami leżał przed telewizorem >>niczym Ferdek z Kiepskich<<) i 5 letniego synka (Rysio-mały brzdąc, z milionami piegów na nosie, kochał bawić sie lalkami?)
Offline